Są nowe piosenki Muse i Jacka White’a, a na dokładkę drugi singiel z tegorocznej płyty Beach House. Na szczycie trzy różne style muzyczne. Fontaines D.C. obronił numer jeden. Należą się gratulacje. Ostatnio zastanawiałem się, czy sięgać po przeboje sprzed lat. Po takie „Running up That Hill” na przykład. W przeszłości miałem na liście wznowione dzięki reklamom kawałki The Clash, czy Boba Marleya, albo przypomniane właśnie w dzięki filmom „Paint It Black” Rolling Stonesów, czy „Break on Through” The Doors. Akurat w 1985 roku singiel Kate Bush nie przypadł mi do gustu. Do zestawienia załapało się dopiero „Cloudbusting” (zaledwie na trzy tygodnie, najwyższa pozycja 15 przy 20 miejscach na mojej ówczesnej liście), a większym przebojem zostało „Hounds of Love”, które dotarło do miejsca 10 i gościło 8 tygodni w zestawieniu. W przypadku Kate Bush miałem też na liście jej pierwszy przebój „Wuthering Heights”, ale w wersji z 1986 roku przygotowanej na składankę singli dyskontującą sukces albumu „Hounds of Love”. No ale teraz tyle nowych nagrań, że historii należy się szacunek, a dawne hity niech wybrzmiewają gdzie indziej.