Gdyby nie koncert na OFF’ie i na Męskim Graniu, pewnie przegapiłbym ten debiut. Marudząc na krajową scenę w tym roku dostrzegam, że brak mi chyba bodźców do spotkań z nowymi artystami. Tymczasem wystarczyły krótkie występy na żywo, słuchane w dość zrelaksowanym nastroju, by dotarł do mnie kolejny głos polskiej sceny muzycznej. Właściwie Jakub Skorupa jest dość oryginalny. Robi muzykę zbliżoną do dokonań The XX, nagrywa dla hip-hopowej wytwórni, a jego wokal przypomina momentami Grzegorza Ciechowskiego z tych stonowanych nagrań. Jak na debiut, to jest on późny, bo artysta spogląda już na świat oczami 33-latka. „Zeszyt pierwszy” to materiał zebrany z zapisków czynionych przez lata, do których powstała spokojna, dość kameralna i niewymuszona muzyka. Są tu sprawy osobiste, jak próba zapomnienia o nieudanym związku, czy porzucenie pracy w korporacji, ale i bardziej socjologiczne wtręty, czy tzw. pokoleniowe spojrzenia. To nie jest tylko kolejny wrażliwy, nieprzystosowany artysta, który „bierze kredyt na lata, by kupić długopis” i zapisywać nim swoje przemyślenia, a „wypowiedzenie z korpo napisał wierszem”. Jakub Skorupa to syn górniczej rodziny, który chciałby trafić do jakiegoś piękniejszego miejsca. Właśnie od mówiącej o tym piosenki „Pociągi towarowe” zaczynał swoją karierę. Nagrany z Patrick The Pan singlowy utwór „Joga” przypomina trochę beztroski przebój „Young Folks” szwedzkiego Peter, Bjorn and John. Dwie kolejne kompozycje, poprzez udział kobiecych głosów kojarzą się z dokonaniami zespołu Paula i Karol. Przy okazji „Pamiętnika z okresu dojrzewania” cofamy się do czasów, gdy licealiści słuchali „Kazika, Nirvany, The Doors”. „Sto lat” kojarzy mi się z „Halucynacjami” Republiki. Potem słychać też nadmiernie intymny styl Korteza i trzaski analogowej płyty. Podoba mi się szkolny tekst „Barbórki” – m.in. z bluzą, która ma napis „Kiss albo Kill”. Jakoś mnie generalnie poruszyła ta płyta. Może zbyt ładna i za spokojna, ale jednak autentyczna. Bo pamiętając Jakuba Skorupę na żywo, to on taki jest – raczej próbujący, raczej niepewny, ale sympatyczny i szczery.