„When The Wind Forgets Your Name” – Built To Spill

Sub Pop, 9 września 2022

„When The Wind Forgets Your Name” – Built To Spill

Pamiętam, że w drugiej połowie lat 90. z całej sceny amerykańskiego gitarowego, niezależnego grania podobały mi się raptem ze trzy zespoły. Wśród nich Built To Spill  Zespół mało znany nad Wisłą, a bardzo ceniony przez amerykańskich krytyków. W zasadzie Built To Spill to Doug Martsch, który na przestrzeni 30 lat dobierał sobie do składu różnych muzyków. Receptą na sukces było połączenie beatlesowskich, lekko psychodelicznych harmonii, łagodnego wokalu i gitarowych brudów na wzór nurtu lo-fi. Byłem zatem dość zdziwiony, gdy dowiedziałem się, że ten nowy materiał został nagrany z członkami brazylijskiej formacji wplatającej elementy jazzu –  Oruã. O ile można znaleźć tu fragmenty dub i reggae w singlowym „Rocksteady”, o tyle nut latynoskiego jazzu bynajmniej nie słyszę. Owszem, jest tu pozawijane granie w stylu Neila Younga („Gonna Lose”, „Spiderweb”), ale żadnych improwizacji. „When The Wind Forgets Your Name” to pierwszy album nagrany dla Sub Pop po latach współpracy z Warnerem (w Europie dystrybucją przeważnie zajmował się City Slang), który widział chyba w Built To Spill nowe R.E.M. Szczerze mówiąc, aż tak komercyjnego potencjału zespół nie ma. Powiedzmy, że grupie Douga Martscha bliżej raczej do formatu Dinosaur Jr. niż do twórców „Losing My Religion”. Ale jednocześnie nie sposób odmówić piosenkom zespołu przyjemnych melodii, które uwodzą w każdych szatach. W tym względzie bliżej grupie do Pavement, którego z kolei przegapiłem w latach 90.  Każda z nowych dziewięciu piosenek jest udana – w zasadzie na setkę. Może otwierający singiel „Gonna Lose” jest trochę za ciężki i tradycyjny, ale też się ładnie rozwija. Za to kolejny „Fool’s Gold” właściwie mógłby już polecieć w każdym radiu akademickim. Podobnie jak większość materiału. Bardzo przyjemne jest „Understood”, czy wspomniane wcześniej „Rocksteady”. Kto jeszcze nie natrafił na Built To Spill, niech się nie waha. To niezawodnie przyjemne, gitarowe granie, z pomysłem, dowcipem i nutką fantazji.