„U ciebie czy u mnie?” – reż. Aline Brosh McKenna

USA, 10 lutego 2023

„U ciebie czy u mnie?” – reż. Aline Brosh McKenna

Czy ja w ogóle nie oglądam komedii romantycznych? No sam z siebie to prawie nie, ale przecież to lubiany gatunek i wcale nie przegrany. Są dobre komedie romantyczne, a w obecnych czasach pogodne i ciepłe kino jest wręcz wskazane – od czasu do czasu. Zatem zdarza mi się siąść na doczepkę i obejrzeć coś z topu oglądalności. Film „U ciebie czy u mnie?” ma też ten walor, że zagrała w nim rozpoznawalna obsada aktorska. Mamy tu dwoje przyjaciół, którzy w młodości poszli ze sobą do łózka, ale potem się rozstali. Ona została w Los Angeles, gdzie samotnie wychowuje syna (ojciec nie znany i nie wspominany), On wyjechał do Nowego Jorku robić karierę. Debbie (Reese Witherspoon) jest osobą energiczną, nastawioną na rozwój, ale też podchodzącą do wychowania dziecka jak „kwoka”. Peter (Ashton Kutcher) wiedzie dostatnie życie singla, ale po cichu pisze powieść, bo generalnie to miłość do książek była jednym z elementów, jakie połączyły go kiedyś z Debbie. Scenariusz buduje intrygę na przyjacielskiej zamianie ról. Debbie jedzie do Nowego Jorku na kurs i daje się porwać nurtowi nowych znajomości (przebojowa i imprezowa Minka oraz przystojny wydawca książek – Theo). Z kolei Peter ma się zająć synem Debbie i w przeciwieństwie do matki oferuje mu luz, smaczniejsze jedzenie i wsparcie w relacjach z kolegami. Ze strony Petera to delikatna ingerencja w rodzinne relacje Debbie, ale ona nie pozostaje mu dłużna, bo odkrywa ukryty rękopis powieści Petera i pokazuje go wydawcy. Wszystko wygląda na to, że rozstanie w młodości i dawne obawy były błędem. Humorystyczne elementy niesie ze sobą niedopasowanie stylu bycia Debbie do nowojorskich klimatów i nie zawsze trafione pomysły Petera na wychowanie jedenastolatka. Z tego filmu nie płynie absolutnie żaden ciekawy morał, a nakreślone sytuacje trudno uznać za oryginalne. Jednak nie ma też powodu czepiać się tej produkcji. Aktorsko jest przyjemna, akcja się nie dłuży, a humor nie żenuje. Ot, kolejna amerykańska komedia romantyczna na miłe, rodzinne lub małżeńskie popołudnie.