Można chyba śmiało napisać, że belgijski zespół dEUS rozpoczął trzeci etap swojej aktywności. Wydany przeszło dekadę po poprzednim materiale album „How To Replace It” przygotował co prawda skład znany z lat 2005-2012, jednak nie da się ukryć, że przerwa była długa, a nowe piosenki nieco odbiegają od poprzednich dzieł. W połowie lat 90. zespół, z którego do dziś pozostali w składzie lider – wokalista i gitarzysta Tom Barman oraz skrzypek i klawiszowiec Klaas Janzoons, prezentował oryginalne połączenie dźwiękowej odwagi Toma Waitsa i Captain Beefhearta z ówczesną gitarową sceną pokroju The Smashing Pumpkins. Po odejściu basisty Stefa Kamila Carlensa grupa porzuciła bardziej awangardowe dźwięki, na rzecz dość oryginalnego gitarowego grania z klawiszowymi dodatkami. Płyty wydane w kolejnej dekadzie niosły ze sobą więcej motorycznych podkładów. Wydany w 2012 roku „Following Sea” nosił jednak pewne znamiona wyczerpania formuły i trochę nie dziwne, że dEUS zamilkł na tak długi czas. „How To Replace It” zaskakuje nie tylko swoim pojawieniem się, ale też paroma niemal popowymi ukłonami – zwłaszcza w singlowych nagraniach „Must Have Been New” oraz „1989”. O ile otwierający utwór tytułowy przypomina dawny niespokojny, artystowski styl grupy, o tyle pierwszy singiel, wydany jeszcze w listopadzie ub. roku, znamionuje bardziej tradycyjny, pop-rockowy charakter, wsparty kobiecymi chórkami. To jest dobra kompozycja, bogato zaaranżowana, ale nie bardzo przypomina wcześniejszego dEUS’a. Jeszcze bardziej złagodzony jest styl „1989”, w którym Barman czaruje wokalem niczym Barry White. Zaskakuje wstępem „Man of the House”, który brzmi jak Genesis z końca lat 70. ale to tylko intro i przejścia, którym towarzyszy bardziej współczesny pomruk elektroniki i dynamiczne wokale. Balladowy styl z czasów „The Ideal Crush”, gdy grali w Warszawie koncert, dostajemy w „Dream is a Giver”. Podobnie jest w „Pirates” przy czym tu mamy więcej dynamiki i kombinowania – m.in. słychać skrzypcowe partie Janzoons’a. To jedno z najciekawszych nagrań na płycie. Zaskakujące jest „Simple Pleasures”, które może kojarzyć się trochę z Fun Lovin Criminals. To m.in. efekt zabaw goszczącego w tym nagraniu CJ Bollanda. Południowy rytm perkusji nadaje styl „Never Gonna Get You High”. Otwarty charakter grupy z lat 90. powraca przynajmniej częściowo w „Why Think It Over (Cadillac)”. Płytę kończy, zaśpiewany po francusku (drugi raz w historii zespołu), łagodny, bardziej akustyczny „Le Blues Dolaire”. Muszę przyznać, że powrót dEUSa, choć niespodziewany, przyniósł mi sporo pozytywnych doznań. „How To Replace It” to ciekawa płyta, nie ustępująca poziomom wydawnictwom z przeszłości, a może nawet najlepsza od czasów „The Ideal Crush”. Fani powinni się ucieszyć, a nowi słuchacze docenić.