„Shook” – Algiers

Matador Records, 24 lutego 2023

„Shook” – Algiers

Amerykański kwartet, który łączył punk z soulem i bluesem był ponoć bliski zakończenia kariery. Choć wydawane przez niego płyty zdobyły uznanie krytyków i zapełniały kluby po obu stronach Atlantyku, to w muzykach nastąpił efekt zmęczenia materiału i przesytu wypracowaną formułą. Dość nieoczekiwanie po zakończeniu koncertów, zwrócili się oni do słuchania muzyki miasta – w tym głównie rapu. Punk pozostał, ale nasycił się masą sampli i gościnnymi wstawkami różnych muzyków – w tym m.in. dobrze rozpoznawalnych artystów jak Zach de la Rocha (RATM) i Samuel T. Herring (Future Islands). Wydany na pierwszym singlu „Irreversible Damage” z udziałem tego pierwszego to absolutnie nowa jakość w twórczości Algiers. Dużo rytmu, dużo rapu i klawiszy. Finał przypomina z kolei bazarowy jazgot jakiegoś arabskiego miasta. Szybki „73%” testowany już w ub. roku to jakby nowy hardcore. Ale zaraz po nim dostajemy coś w klimacie upalonych Cypress Hill. Kolejny fragment to z kolei ukłon w stronę twórczości The Bug. Ale to akurat niewiele ponad minutę trwające kompozycje. Kolejny singiel „Bite Back” jest znów praktycznie bezgitarowy i w dużym stopniu skłaniający do miarowego kiwania się. Elektronika, sample i gościnne partie billy woodsa i Backxwasha. Wokal Fishera częściowo jest też przetworzony. Jazzowego posmaku w „Out of Style Tragedy” dodaje saksofon. Punkowy gęsty impet wraca w „A Good Man”. Na nałożeniu kilku wokali (w tym Herringa z Future Islands) zyskuje żarliwości „I Can’t Stand It!”. To też jeden z najwcześniej ujawnionych fragmentów tej płyty i niewątpliwie jeden z najlepszych. Charakter dawnego, nasyconego soulem stylu wraca w najdłuższym na płycie „Green Iris”, ale i tu końcówka z pulsującymi syntezatorami może zaskakiwać. Dużo dzieje się w „Cold World” – m.in. ciekawie wypadają tu wschodnie wokale Nadah El Shazly. Od pomysłów pęka też w szwach „Something Wrong”, który przechodzi w wieczorny „An Echophonic Soul”. Płytę zamyka utwór „Momentary”, będący jakby maszynowo uszkodzonym soulem. Ten album tętni artystycznym zapałem. Słychać radość tworzenia i erupcję pomysłów. Nowe bodźce wyzwoliły wenę i energię, dając w efekcie niezwykle intrygującą i żywą płytę. Czasem kryzys przynosi imponujące odrodzenie.