„Duchy Inisherin” – reż. Martin McDonagh

Irlandia/Wielka Brytania, 20 stycznia 2023

„Duchy Inisherin” – reż. Martin McDonagh

Oczarował mnie ten film. Naprawdę trudno mi pojąć dlaczego nie dostał żadnego z Oscarów pomimo 9 nominacji, a inne dzieło zgarnęło 7 statuetek!? Jest rok 1923, w Irlandii trwa wojna domowa, ale na niewielkiej wyspie życie płynie spokojnie – by nie powiedzieć nudno. Ta nuda jest dla malej, lokalnej społeczności gorsza niż bieda. Pani w sklepie traktuje klientów w zależności od plotek, jakie jej przynoszą. Nie przestrzega też tajemnicy korespondencji. Miejscowy policjant marzy o tym, by popłynąć na stały ląd i wziąć udział w jakiejś egzekucji – wszystko jedno jakiej, byle dostać 6 funtów i przeżyć dreszcz emocji. Ksiądz słucha podszeptów wiernych, by wykorzystać je podczas spowiedzi. Syn policjanta -Dominik marzy o kobiecie i czyni podchody pod siostrę głównego bohatera. Z kolei najlepszy kumpel głównego bohatera postanawia zająć się komponowaniem muzyki, bo życie przecieka mu przez palce i boi się, że nic po nim nie zostanie. Siostra głównego bohatera jest „starą panną” spędzającą czas na czytaniu książek oraz dbaniu o dom i brata, ale też marzy jej się lepsze życie, gdzieś indziej. Stara Pani McCormick, niczym miejscowa wiedźma, przepowiada śmierć. Bo ta czasem jednak przychodzi, by zabrać jakiegoś nieszczęśliwca. I w tej historii także zagości. Główny bohater – Padraic (Colin Farrell) dowiaduje się nagle, że jego kumpel Colm (Brenadan Gleeson) ma go dość. Nie zamierza tracić więcej czasu na jałowe rozmowy i spędzanie dni na żadnych rozrywkach w jedynym miejscowym pubie. Chce tworzyć i zmienia towarzystwo na przyjezdnych, muzykujących studentów. Padraic to „poczciwy gość” jak o nim mówią, ale faktycznie niewiele ma do zaoferowania. Bliżej mu intelektualnie do syna policjanta – Dominica, ale ten zbyt często wypytuje go o siostrę i inne wstydliwe sprawy. Dialogi w tym filmie są często naprawdę rozbrajające. Ale dramat z wolna narasta. Padraic nie może pogodzić się ze zmianą zachowania Colma, a ten nie zamierza odpuszczać. Mało tego, grozi że jeśli Padraic nie odpuści, to po każdej próbie nawiązania relacji utnie sobie palec, pomimo że lubi grać na skrzypcach. Bohater rozpoczyna walkę o odzyskanie przyjaciela i chwyta się wszelkich środków, jakie dają mu na to nadzieję. Ten film jest tak samo smutny, jak momentami śmieszny. Przejmująco prosty, ale też fascynujący. Pomiędzy czymś małym, a wielkim jest tu naprawdę wąska granica. Surowe krajobrazy, zżyte z ludźmi zwierzęta domowe, swoiste rysy twarzy miejscowych i powtarzalność dni dodają temu filmowi niezwykłego charakteru. Sto lat temu życie było zupełnie inne, ale ludzkie tęsknoty przecież takie same. Świetne kino.