„10, 000 Gecs” – 100 gecs

Big Beat Records/Atlantic, 17 marca 2023

„10, 000 Gecs” – 100 gecs

Czy lubię poznawać nowe grupy? No jasne! Amerykański duet o dość specyficznej nazwie 100 gecs nie jest co prawda debiutantem, bo działa od 2015 roku i ma na swoim koncie dwie płyty plus materiał z remixami, ale ja dowiedziałem się o nim dopiero miesiąc temu. Druga płyta zatytułowana konceptualnie „10, 000 Gecs” (pierwsza nosiła tytuł „1 000 Gecs”) przynosi zaledwie 27 minut muzyki. Większość z tych 10 kawałków ograna była już sporo wcześniej na koncertach, a single z niej wychodziły od listopada 2021 roku („MeMeMe”) do marca 2023 („Dumbest Girl Alive”). Swoją drogą już patrząc na same tytuły, można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z „dziwakami”. W każdym razie Dylan Brady i Laura Les mają na pewno dziwne inspiracje – Skrillex, John Zorn, Cannibal Corpse, Palyboi Carti. Zrobili remix Linkin Park, a ich numer remiksowała Charlie XCX. Z okładki nie patrzą na nas twarzy dwojga młodych ludzi, bo Dylan i Laura zaciągnęli sobie na głowy swoje t-shirty. To wszystko wyglądało dla mnie obiecująco, ale sama muzyka bardziej mnie zdumiewa, niż pociąga. Elektroniczne bity i podkłady, przetworzone wokale i gitary brzmiące momentami jak w AC/DC. Coś z nu-metalu ale i coś z hip hopu. Czasem kłania się Limp Bizkit, a czasem Cypress Hill. Krytycy piszą, że to hyperpop, bo w gruncie rzeczy jest to jakoś chwytliwe. Ktoś napisał też, że na drugiej płycie znalazły się najlepsze, ale i najgorsze kawałki duetu. Mnie trudno rozstrzygnąć, które są które. Taki „Hollywood Baby” chwyta, ale także razi nawiązaniami do punk-popu. Nie słyszałem wielu wykonawców, którzy byliby tak cukierkowi i nieprzyjemni zarazem. Płyta jest bardzo dynamiczna i głośna. Duet wciąż miesza style i zaskakuje. Niczym Bloodhound Gang na wspomagaczach. Śpiewają obydwoje i obydwoje kręcą gałkami, Laura dodatkowo gra na gitarze. W głupkowatym „I Got My Tooth Removed” gościnnie słyszymy nawet różne dęciaki, ale generalnie dominuje na tej płycie elektroniczny power. W zasadzie nie ma tu ani jednego kawałka, który podoba mi się w całości, ale też w każdym coś mnie pociąga. Czasem przypomina mi się Living Colour, czasem Die Antwoord, a jeszcze innym razem Public Enemy. Posłuchajcie np. takiego „Billy Knows Jamie” – od hip hopu przez basowe łamańce w stylu Primusa do doom metalu. „One Million Dollars” dokłada do tego electro, techno i industrial. Choć kawałki są krótkie, to intensywne i po przesłuchaniu „10, 000 Gecs” raczej nie ma się poczucia niedosytu. Wydaje mi się, że ta muzyka ma sens i niepokoi mnie tylko, że ja z nią sobie trochę nie radzę.     

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×