Polityka jest brzydka, ale też niestety dosyć ciekawa, czasem nawet bardzo. Seriale polityczne mają się zatem dobrze, a „Dyplomatka” wpisuje się w kategorię rzeczy godnych uwagi. Kate i Hal Wyler są wybitnymi amerykańskimi dyplomatami, specjalistami od Bliskiego Wschodu. Hal to były ambasador, a Kate właśnie zostaje mianowana na ambasadora w Wielkiej Brytanii. Ich małżeństwo przeżywa kryzys, ale niezbyt głęboki. Nadal dzielą się wieloma przemyśleniami, razem mieszkają, a czasami dzielą nawet łóżko. To dość skomplikowana relacja. Jest między nimi pewna nuta rywalizacji. Tym bardziej, że ich kariery są wciąż rozwojowe. W Zatoce Perskiej dochodzi do eksplozji na brytyjskim okręcie, w wyniku którego śmierć ponosi 41 marynarzy. Pierwsze podejrzenie pada na Iran, a Wielka Brytania łączy to z odwetem Iranu na USA. Kate i Hal dzięki swoim kontaktom nabierają przekonania, że to nie Iran stał za atakiem, ale nie mają mocnych dowodów. Gdy oskarżenie przesuwa się w kierunku rosyjskiego oligarchy Lenkova, Kate próbuje zdeeskalować konflikt, by nie doprowadzić do wybuchu wojny z Rosją. Premier Wielkiej Brytanii jest jednak żądny krwi, by nabić sobie punkty wyborcze, ale relacje z Rosją są już napięte przez wzgląd na jej interwencję na Ukrainie. Nie pada tu wprost odniesienie do ataku z 24 lutego 2022 roku, ale sytuacja i tak jest dość jednoznacznie trudna. Kate jest naprawdę sprawną dyplomatką, a ten serial pokazuje jak wiele kosztuje taki zawód. Poruszanie się w ramach konwenansów przez kobietę, która nie cierpi pewnych form – np. noszenia sukienek i spódnic. Język w tym filmie jest mocno bezpośredni, wręcz wulgarny – wierzę, że faktycznie taki bywa. Natomiast rozgrywki polityczne są wysublimowane i sprytne. Oczywiście mamy tu do czynienia z fikcyjnymi postaciami i przywódcami. Nawet Putin tu nie występuje tylko Kreml, lub Moskwa. Niektóre sytuacje są napięte niczym we thrillerze, inne jak w dramacie psychologicznym. Są też elementy romansowe, co może być wadą, ale nie musi. Twórcy serialu uwierzyli najwyraźniej w jego sukces, bo finał ostatniego odcinka ewidentnie prosi się o ciąg dalszy. Ja go chętnie zobaczę.