Nagroda dla tego, kto słysząc „Prayer at the Gate” pozna, że to początek nowej płyty PJ Harvey. Artystka ładnych parę lat zbierała się z nagraniem tzw. nowej, zasadniczej płyty. W tym czasie wymyślała na nowo swoją koncepcję artystyczną, styl, temat i brzmienie. Choć fani nie mieliby pretensji o kolejny brudny, gitarowy album, albo o powtórkę z bardziej harmonijnego „Let England Shake” to Polly zdecydowała się na bardziej ambitny scenariusz. Ambitny tym bardziej, że w studiu znalazła się ze starymi znajomymi: John Parish i Flood, a do tego Cecil z klawiszami, samplami i basem. Płyta jest faktycznie ciekawa, bo z jednej strony prezentuje nieco idylliczne proste granie, a zarazem – w przeciwieństwie do wcześniejszych wyciszonych płyt artystki – tętni bogactwem brzmień i harmonii. Czasem można sobie wyobrazić jak konkretny kawałek zabrzmiałby w latach 90. – choćby taki „Seem an I”, w którym drzemie brudny, bluesowy power. Nie brak tu też intrygującej, minimalistycznej elektroniki, ale w zderzeniu ze śpiewem PJ Harvey numery takie jak „The Nether-Edge” dalekie są od muzycznej awangardy. Na single wybrano utwory „A Child Question, August” oraz „I Inside the Old I Dying”. Pierwszy z nich Polly śpiewa z niewielkim refrenowym wsparciem Bena Whishawa, a drugi z pomocą Colina Morgana. Nie są to radiowe hity, ale na tle płyty zapadają lekko w pamięć i dobrze oddają jej intymny charakter, bliski klimatowi Radiohead. „August” to przejmująca pieśń – trochę w duchu Nico, a trochę czerpiąca z „Love Me Tender”. Uroczo rozchwiane jest „A Child Question, July”. Wymowny jest na pewno utwór zamykający płytę: „The Noiseless Noise”, bo ten album robi dużo zamieszania pomimo pozornie skromnych środków. Za to gitara i perkusja poczynają sobie w tym finale zdecydowanie śmielej, a glos Polly przypomina ten z dawnych czasów. Może zatem warto zacząć słuchać tej płyty od końca? PJ Harvey dała sobie czas, przepracowała pewne tematy i nagrała jedną z najlepszych płyt w swojej bogatej karierze. Taką do środka, z poetyckimi tekstami i kameralnym spojrzeniem na rodzime otoczenie.