„Barbie” – reż. Greta Gerwig

USA, Kanada, 21 lipca 2023

„Barbie” – reż. Greta Gerwig

To duża przewrotność, by przez film o Barbie próbować opowiedzieć o kondycji współczesnych kobiet. Wszak lalki Mattela oskarżane były o kreowanie wypaczonego i wręcz obraźliwego modelu płci wyłącznie pięknej. Tak jak w początkowej części filmu – Barbie musi chodzić na obcasach (bohaterkę przeraża wręcz gdy nagle staje na płaskich stopach), uwielbiać kolor różowy, wiecznie się uśmiechać i spędzać czas na kawkach, leżakowaniu na plaży, przejażdżkach autem i zabawach z koleżankami. Obok jest Ken, który ma ją adorować i się przed nią popisywać. Mattel – producent lalek w pierwszych scenach pokazuje swój produkt, jako przełom na miarę pierwszych scen „2001: Odysei kosmicznej”. Dziewczynki zostają wyzwolone z lalek-dzidziusiów i funkcji opiekuńczych matek, by stać się nowoczesnymi dziewczętami, które odtąd będą zajęte przede wszystkim sobą i swoimi potrzebami. Lalki ze świata Barbie wraz z rozwojem ruchów feministycznych robią kariery, podbijają świat nauki i polityki, wchodzą w coraz to nowe role i zawody – mogą jeździć na wózku, ale np. model lalki w ciąży zostaje wycofany (w tle dostajemy autentyczny przegląd kontrowersyjnych i zaniechanych modeli lalek). W końcu typowa lalka Barbie (grana tu przez Margot Robbie) staje się wyjątkowa. Gorzej, że pewnego dnia podczas beztroskiej zabawy rzuca pytanie „Ciekawe która z nas pierwsza zejdzie?”. Zaraz się poprawia, że chodzi o zejście z parkietu, ale od tego momentu akcja filmu wykracza poza idealny, sztuczny świat. Dzięki „dziwnej Barbie” zniszczonej przez dzieci, bohaterka dowiaduje się, że być może jej dziwne myśli i zmiany wynikają z projekcji osoby, która się nią niejako bawi. Barbie wybiera się zatem do prawdziwego świata, by ją odnaleźć. W tej podróży towarzyszy jej Ken (Ryan Gosling). Realny świat jest światem patriarchalnym, co pozwala Kenowi uwolnić się mentalnie od poczucia nieistotności. Z kolei Barbie poznaje ową nieszczęśliwą matkę, która wykreowała w swoich myślach i na rysunkach lalkę niedoskonałą – z cellulitem, stopami w sandałach i z myślami o śmiertelności. Prawdziwy świat zdumiewa lalki. Powrót do zabawkowych realiów staje się dla Kena okazją do zmiany układu sił, na ten z prawdziwego świata, a lalki nagle przyjmują rolę ozdobników i głupiutkich „przytakiwaczek”. Barbie wraz z jej fatalną kreatorką i jej zbuntowaną córką-nastolatką próbują naprawić świat lalek. Bohaterka staje na czele wyzwolicielek i uświadamia koleżanki kim są, lub powinny być. Matka z prawdziwego świata wygłasza kluczową skargę współczesnej kobiety, która ma być pełna sprzeczności i rozdarcia. Czynić krok ku nowoczesności, ale nie narażać się tradycji. Lalki Barbie atakują Kenów wykorzystując ich męską próżność. Jedną z bardziej zabawnych scen jest ta, w której Ken z gitarą śpiewa prawdziwie męskim głosem song dla oczarowania i zdominowania kobiet. Ten film jest z jednej strony komedią w plastikowej scenografii, ale równocześnie prawdziwym manifestem dziewczyn i kobiet. Czymś co ma je wyzwolić i zbudować. Utwierdzić w lepszym samopoczuciu i dodać sił na przełamywanie stereotypów i uwalniać z dominacji patriarchalnego wciąż świata. Zarazem pierwszym krokiem Barbie w nowym świecie jest wizyta u ginekologa, co paradoksalnie stanowi powrót do kobiety płodnej. „Barbie” jest nieoczekiwanym hitem i strzałem w dziesiątkę, którego nie można przeoczyć. W tym miesiącu byłem w kinie na „Indiana Jones” – kwintesencji męskiej siły i przygody. Oglądałem go w niemal pustej sali. Na „Barbie” kino było pełne, a seans skończyły brawa licznych dłoni, delikatniejszych niż moje. Tak, tak – to się już stało, panowie.   

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×