„Zostaw świat za sobą” – reż. Sam Esmail

USA, 8 grudnia 2023

„Zostaw świat za sobą” – reż. Sam Esmail

Lubię takie czysto teoretyczne sytuacje, w których rzeczywistość zmienia się w absurdalny sposób, a bohaterowie muszą to przyjąć na poważnie. Ten film to kino katastroficzne, z paroma spektakularnymi ujęciami, ale też specyficzny dramat, rozgrywający się na niewielkiej przestrzeni. Czteroosobowa rodzina z tzw. klasy średniej, wynajmuje wystawny dom, by spędzić w nim miło czas. Posiadłość leży w ustronnym miejscu i robi imponujące wrażenie. Wszystko zaczyna się psuć, gdy znika nagle internet. 13-letnia córka bohaterów nie może dokończyć finałowego odcinka serialu „Przyjaciele”. Takie sytuacje się czasem zdarzają, natomiast wielki trałowiec, który nadpływa znad morza i płynie prosto na plażę z turystami, to już jest nowa rzeczywistość. Potem z lasu przychodzą sarny i jelenie, a w basenie lądują flamingi. Pada sieć komórkowa, nie ma sygnału telewizyjnego, a w drzwiach domu zjawia się mężczyzna z nastoletnią córką, który podaje się za właściciela, zmuszonego do powrotu do domu. I tu, w tej coraz bardziej niepokojącej sytuacji, rozpoczynają się małe personalne gierki. Obsada tego filmu pozwala na rozegranie różnych ciekawych interakcji: w rolę specjalistki od reklamy wciela się Julia Roberts, jej męża – wykładowcę akademickiego gra Ethan Hawke, właściciela domu Mahershala Ali, a sąsiada – mistrza survivalu – Kevin Bacon. W sumie nie ufamy nikomu. Amandla jest niesympatyczna - wszak żyje z naciągania ludzi, jej mąż przekroczył już granicę boomerstwa, właściciel domu nie wydaje się do końca szczery, sąsiad jest typowym kowbojem, którego dom zdobi amerykańska flaga. Z kolei młodzież… no cóż. Chłopakowi wpada w oko córka właściciela i robi jej z ukrycia zdjęcia. Córka właściciela kokietuje ojca i syna i naigrywa się z ich reakcji, a najmłodsza dziewczynka okazuje się najczulszym barometrem wszystkich zmian - no i chce przede wszystkim dokończyć odcinek „Przyjaciół”. Świat wokół zmienia się nieubłaganie i wciąż zaskakująco dla bohaterów. Oni sami próbują jakoś się w tym wszystkim zachować – przynajmniej na poziomie stworzenia prawidłowych relacji pomiędzy sobą. Te dwa poziomy wydarzeń prowadzą akcję ku dość zaskakującemu finałowi, w którym reżyser i zarazem scenarzysta delikatnie puszcza do nas oko. „Zostaw świat za sobą” ma w sobie coś z surrealistycznego kina Bunuela. Postacie dramatu próbują reagować i szukać pomocy. Każde kolejne doświadczenie jest jednak coraz bardziej dziwne i niepokojące. Jak dla mnie, to ciekawa próba, ale zapewne będę w tych odczuciach odosobniony.

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×