„Demon Copperhead” – Barbara Kingsolver

Grupa Wydawnicza FILIA, 2023

„Demon Copperhead” – Barbara Kingsolver

Kawal książki, miesiąc czytania i swoiste uczucie wejścia w czyjeś życie. Nagrodzona Pulitzerem 2023 powieść Barbary Kingsolver, napisana niejako w hołdzie Dickensowi i jego powieści „David Copperfield”, rozgrywa się współcześnie w hrabstwie Lee, w najbiedniejszym ponoć stanie USA – Wirginii. Tytułowy bohater jest narratorem i to on prowadzi nas przez tę historię - od chwili swoich narodzin aż do lat młodzieńczych. Półsierota, cierpiący od dziecka biedę, po stracie uzależnionej matki – przerzucany do kolejnych rodzin zastępczych, a mimo tego pełen humoru, empatii i pewnego rodzaju szlachetności zrodzonej z elementarnych dziecięcych pragnień. Wiecznie wpadający w tarapaty, uparcie dążący do zaspokojenia swoich podstawowych potrzeb, ale też nie wolny od marzeń. Świat wokół Demona Copperheada niewiele odstaje od XIX-wiecznych opisów Dickensa. Wręcz dziwnie czyta się wplecione w narracją współczesne nazwy i postacie. Bohater ma tak niewiele, że właściwie jest w swojej biedzie jakby poza czasem. Chłopak traci najbliższych, gdy ucieka w świat - zostaje okradziony, gdy zaczyna odnosić sukcesy sportowe, doznaje bolesnej kontuzji i poznaje amerykańskie piekło leczenia środkami przeciwbólowymi. Jego talent do rysowania pozwala mu czasem przetrwać najgorsze chwile, ale i tak skazany jest na wieczną walkę o cokolwiek. Nawet miłość do dziewczyny staje się dla niego ciężką i tragiczną próbą charakteru. Jest jednak w tej historii potężna wola przetrwania, poszukiwanie ciepła i oparcia w drugim człowieku. Łatwiej się chyba śmiać przy tej lekturze, niż ronić łzy wzruszenia. Choć bohater pakuje się nie raz w problemy, to zawsze próbuje się z nich jakoś wykaraskać. Czytelnik zawsze ma nadzieję, że „jakoś to będzie”, choć los Copperheada jest niezmiennie przetykany wyzwaniami i tragediami. Z prozą Dickensa łączy tę książkę także język narracji, który jest żywy, naturalny i – pomimo surowości i młodzieżowego punktu widzenia – pozbawiony wulgarności, czy brutalności. Porusza oczywiście los osieroconych dzieci, ich wyzysk, świat uzależnień od „oksy” i narkotyków, molestowanie seksualne, czy wręcz przemoc na tym tle. To nie są niewinne żarty, gdy lekarz oferuje dziewczynie receptę na leki za zgodę na „przebadanie”, a już całkiem mrozi chłopak, który oddaje swoją dziewczynę „na przynętę” dla robienia narkotykowego biznesu. A jednak losy bohatera to ciągły dryf za czymś dobrym, a przynajmniej próby ucieczki przed złym. Gdy w końcu jedzie ze swoją przyjaciółką – a czujemy, że nie tylko – zobaczyć wreszcie wymarzony ocean, to nie chce się kończyć tej opowieści. To jedna z tych prostych-wielkich historii po skończeniu których wszystko nagle się zatrzymuje i człowiek przez chwilę nie wie, co ma teraz ze sobą począć.

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×