„Wrony” – Petra Dvorakova

Wydawnictwo Stara Szkoła, 2020

„Wrony” – Petra Dvorakova

„Czeski bestseller” to dla mnie dość atrakcyjne hasło i choć „Wrony” nowością nie są, to byłem ciekaw, jakie treści niesie ta niegruba powieść. Narrację prowadzi głównie 12-letnia Basia, a czasem jej Mama. Właściwie od samego początku można się zorientować, że ich wzajemne relacje nie są proste. Dziewczynka czuje się gorzej traktowana, niż o rok starsza siostra. W zasadzie dostaje regularnie bury od Mamy, albo lanie od Taty. Dla kobiety z kolei Basia jest dzieckiem kłopotliwym, bo nie jest tak porządna i posłuszna, jak druga córka. Z kolei mąż ją rozczarowuje, bo właściwie cały dom jest na jej głowie. Dochodzi do kłótni, a bicie dziewczynki jest często efektem przenoszenia gniewu i małżeńskich frustracji. W szkole Basia ma dobre stopnie, wykazuje się też wyjątkowym talentem w zakresie rysunku i malowania. Matka z dystansem przyjmuje pochwały pod adresem młodszego dziecka, bo w jej oczach, to raczej starsza córka zasługuje na wyróżnianie. Basia bardzo stara się zyskać uznanie w oczach siostry, czy rodziców, ale jej zachowania bywają niefrasobliwe. Pisząc szkolne wypracowanie o swojej rodzinie zbyt wiernie oddaje panujące w domu relacje i to staje się przyczyną podejrzeń i kroków czynionych ze strony szkoły. Petra Dvorakova w prosty sposób rozwija sytuację, zarysowując coraz to kolejne problemy i emocje. Nowy, przystojny nauczyciel od rysunków, pierwsza miesiączka, wstyd wobec ojca, który nie potrafi okazywać swoich uczuć i posuwa się do molestowania, obawa o interwencję prawną, pragnienie rozwijania talentu – to wszystko przerasta nastolatkę, ale też jej matkę, która nie ma oparcia w mężu, przeżywa stresy w pracy i oczekuje od córek głównie wsparcia w prowadzeniu domu oraz „świętego” spokoju. „Wrony” są polemiczne - łatwo się o nie pokłócić. Przemoc domowa, mąż z piwem, szkoła, która wie lepiej od rodziców jak podchodzić do dzieci… Podoba mi się sposób ujęcia w tej historii dwunastoletniej Basi – jej mentalność, wpadki, pragnienia są oddane z dużym wyczuciem. Łatwo odnaleźć się w roli dziecka, które goni za marzeniami, zostawiając za sobą wiecznie bałagan. Nieco trudniej zrozumieć matkę, ale ta nie jest też jakąś postacią oderwaną od współczesnych realiów – też się zmaga z życiem. Tą prostą i uniwersalną prozą Dvorakova uchwyciła coś bardzo aktualnego, bez silenia się na wielkie słowa i sceny (może poza samym finałem, który stał się zresztą przyczynkiem do napisania ciągu dalszego). Klasyczny bestseller – nie tylko czeski.   

„Wrony” – Petra Dvorakova
Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×