„Rojst. Millenium” – Jan Holoubek

Polska, 24 lutego 2024

„Rojst. Millenium” – Jan Holoubek

Niby to tylko ćwierć wieku, ale powrót do wydarzeń z końca 1999 roku wydaje się w serialu „Rojst Millenium” wielkim skokiem. Modne przed dekadą hasło polityczne „Polska w ruinie” dobrze pasuje do obrazów dominujących w trzecim sezonie tego kryminału. Paradoksalnie przeplatany powrót z akcją do początków lat 60 przydaje filmowi więcej barw, niż sceny z końcówki dziewiątej dekady.  Posterunek policji, czy Hotel Centralny wyglądają gorzej, niż w swoich „złotych czasach”. Podobnie kryty basen pływacki, który popadł wręcz w ruinę. Także lokalna gazeta zeszła na psy. Redaktor Wanycz jest na emeryturze, redaktor Zarzycki ma absencję po śmierci żony, oficer Simlat szykuje się na emeryturę, a kierownik hotelu – Kociołek, na swój kolejny jubileusz. Dziewczyna Zarzyckiego wraz z grupą archeologów znajduje w bagnach szczątki, które nie pasują do wojennych ofiar. Prokurator i przedstawiciel IPN’u nie potrzebują zakłóceń w narodowej narracji o polskich ofiarach niemieckich nazistów, jakie dotąd znajdowano w tym miejscu. Tylko młoda asesor zaczyna zgłębiać temat i staje po stronie archeologów. To tylko jedna z trzech tropów kryminalnych w millenijnym sezonie „Rojsta”. Drugim jest historia Kociołka, a trzecim zaginięcie córki Zarzyckiego – Wandy. Na ekranie widzimy ponownie międzypokoleniowy wybór aktorów – z Sewerynem, Gajosem i Fronczewskim z jednej strony, doskonałym Simlatem, ale też Ogrodnikiem, Różczką, a obok z młodymi – Gierszewską, Pławiatem, Elerykiem. Ten serial budzi we mnie wiele sentymentów. Nie tylko scenografią i uznanymi aktorami. Jest w nim jakiś klimat minionych czasów ujęty w samej narracji. Dialogi są inne niż teraz. Akcja ma tempo jak z „07 zgłoś się”. Przypomina się też cała „nie fajność” czasu przełomu. Różne lewizny, metody na „po znajomości”, popisy kasą i przemocą, jakaś niemożność, uwikłanie w stare układy, ale i ten „narodowy” duch polskich racji – choć tu jakby bardziej współczesny. Są gangi, handel żywym towarem, żądza pieniądza. Ale najciekawsze są stare historie i grzebanie w przeszłości. W gruncie rzeczy i lata 60. i te 90. są nieciekawe. I tu i tu jest przemoc i prostytucja. Kiedyś byli towarzysze i ich układy, w latach 90. - gangsterzy i ich partnerzy z Niemiec. Ładne jest natomiast to, że w tym wszystkim pozostają takie wartości jak honor, dane słowo, przyzwoitość, przyjaźń, oddanie i miłość. No i ta nostalgia nie wiadomo za czym…

           

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×