"Ciała" - Annie Ernaux

Wydawnictwo Czarne, 6 marca 2024

Seks i tematy tabu dobrze się sprzedają. Trzecia wydana na naszym rynku książka niedawnej noblistki (2022) – Annie Ernaux wydaje się być w tym momencie najpoczytniejszą pozycją w jej dorobku. Trzy nowele: „Zdarzenie”, „Pamięć dziewczyn” oraz „Młody mężczyzna” spina temat cielesności i przeżyć natury intymnej. Tom otwiera wspomnienie dramatycznych zabiegów autorki o usunięcie niechcianej ciąży. Był rok 1963 i aborcja była we Francji zakazana. 23-letnia bohaterka rozpaczliwie szuka rozwiązania „problemu” zrodzonego z nieistotnej relacji z pewnym młodym mężczyzną. Zmaga się ze wstydem, strachem i niechęcią społeczną. Jest w zasadzie całkiem sama w swoich przeżyciach. Feralny kochanek mieszka daleko i uważa, że dziewczyna sama powinna „załatwić sprawę”. Wychowana w katolickiej tradycji, w małym mieście, będąca obecnie studentką, szuka intuicyjnie pomocy. Lekarze udają, że nie odczytują jej sygnałów. Koleżanki i koledzy bardziej sycą się sensacją, niż służą radą, czy wsparciem. Bohaterka szuka informacji, próbuje poronić podczas pobytu w górach na nartach, sięga po jakiś drastyczne narzędzia, w końcu trafia pod adres dla wtajemniczonych, gdzie przyjmuje pewna kobieta. Przed samym zabiegiem idzie do kościoła prosić w duchu, by ją bardzo nie bolało. Ta opowieść – oddana jak zwykle u Ernaux z niezwykłą precyzją wspomnień, odczuć i detali robi naprawdę mocne wrażenie. Podobnie historia pierwszych relacji erotycznych, jakie przeżyła podczas kolonii w wieku 18 lat. To jak została potraktowana przez 22-letniego wychowawcę, a potem jego kolegę od wychowania fizycznego, w połączeniu z fascynacją społecznym i seksualnym wyzwoleniem, to wciąż odważne wyznanie. Wewnętrzna walka dumy z poniżeniem, emocji z cielesnością. Rywalizacja o względy i próba obrony własnej godności, zderzona z uczuciem młodzieńczej fascynacji mężczyzną. Wreszcie na koniec książki dostajemy krótką nowelkę o relacji autorki, jako już dojrzalej (54-letniej) kobiety z młodszym o 30 lat studentem. To już lata 90. a pomimo tego taki związek uchodzi za gorszący. Czy jest to swoisty rewanż za zdarzenia z kolonii z 1958 roku? Proza Ernaux jest jak zawsze wnikliwa, nieco nostalgiczna i wyrazista. Z pewnymi oporami odkrywa bolesne, ale w pełni świadome przejawy walki o kobiece prawa i potrzeby. Nie ukrywa drastyczności, lęku ani własnej determinacji. Nie omija żadnych zapamiętanych szczegółów. Piosenki, ubrania, fryzury, zakupy, filmy i książki, odwiedzane miejsca – to wszystko jest tu tak samo obecne, jak myśli i najintymniejsze odczucia. Rewolucja obyczajowa lat 60 wiele zmieniła, ale myślę, że - zwłaszcza w Polsce - ta książka może być dla kobiet niezwykle ważna.