„PHASOR” – Helado Negro

4AD, 15 marca 2024

„PHASOR” – Helado Negro

Mieszkający na Florydzie Roberto Carlos Lange zaskoczył mnie swoją najnowszą płytą, wydaną jak zwykle pod szyldem Helado Negro. Poznałem się z nim przy okazji albumu „Far In” (2021), którym zadebiutował w barwach 4AD. Dopiero jednak „PHASOR” otworzył mi uszy na niezwykłą wrażliwość i pomysłowość muzyczną Amerykanina. Ten niedługi album (35 minut) nagrany z wykorzystaniem wymyślnego syntezatora, oferuje świat dźwięków pogodnych, ciepłych i relaksujących. Zarazem płyta pełna jest ciekawych rozwiązań melodycznych, rytmów i odgłosów. Lubię bogactwo i eklektyzm. Łączenie Kraftwerk z Santaną wydaje mi się zabawne i inspirujące. Tu czasem mam takie właśnie skojarzenia. Innym razem Jobim spotyka OMD, a Davendra Banhart rozważa krautrockowe rytmy. Akustyczne instrumenty i szczery wokal spotykają się z techniką maszyn. Takie „Wish You Could Be Here” to numer bliski techno, ale jakże humanistycznego. W otwierającym „LFO” gości znany wrażliwiec - Sufjan Stevens, ale rytm jest tu niemal post-punkowy, a wokal lekko teatralny. W „Out There” słyszę echa Can z okresu „Soon Over Babaluma”. Ja nie bardzo lubię południowe klimaty, ale takie „Colores Del Mar” niemal mnie hipnotyzuje. Zamieram przy nim, rozciągam w cichym zadowoleniu. Czuję się wessany w te pomysły, zmieniające się środki wyrazu, powrzucane co i raz ozdobniki lub – dla odmiany - przerywniki. Cieszę się, że zdecydowałem się na zakup tej płyty, bo długo zwlekałem, pomimo dobrych recenzji. Czuję, że przekroczyłem dzięki „PHASOR” jakąś nową granicę stylistyczną, co przecież coraz rzadziej mi się już zdarza.    

„PHASOR” – Helado Negro
Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×