Annie Clark, znana jako St. Vincent, jest jedną z najciekawszych artystek ostatnich kilkunastu lat. Nagrała płytę z Davidem Byrnem, grała w gitarowej orkiestrze Glenna Branci i w składzie Sufjana Stevensa, wystąpiła w roli Kurta Cobaina, gdy wprowadzono Nirvanę do grona rockowych sław, gościła na płytach Swans i Nicka Cave’a, skomponowała przebój z Taylor Swift, wymieniać można naprawdę długo. Jest nie tylko ciekawą wokalistką, ale też cenioną gitarzystką. Gra także na wielu innych instrumentach i świetnie czuje się w studio nagraniowym. Na swój siódmy solowy album (zaczynała karierę w składzie The Polyphonic Spree) zaprosiła spore grono uznanych muzyków – od Dave’a Grohla i jego kolegi z Foo Fighters, przez Stellę Mozgawę z Warpaint, po Cate Le Bon. Album „All Born Screaming” jest mocno eklektyczny w warstwie muzycznej, natomiast tekstowo skupiają się wyłącznie na samej artystce. Nie brak tu industrialno-gitarowego grania, są nuty „bondowskie”, ale też jamajskie rytmy. Zabawa zaczyna się już w drugim kawałku, ale na dobre rozkręca w trzech następujących po sobie singlach: „Broken Man”, „Flea” i „Big Time Nothing”. W dwóch pierwszych bębni Grohl, w trzecim swój udział kompozytorski i techniczny ma Cate Le Bon. Do „Broken Man” powstał intrygujący teledysk, z którego kadr zdobi również okładkę płyty. St. Vincent jest w tym kawałku drapieżna i wyzywająca. Ogień w wydaniu wizualnym jest zdecydowanie nieprzypadkowy, podobnie jak nieprzyzwoicie męska poza we wkładce. We „Flea” kłania się trochę Garbage. „Big Time Nothing” funkuje niczym Duran Duran. Zaraz po tych przebojach, wybrzmiewa szpiegowski „Violent Times”. Dystyngowany i zmysłowo zaśpiewany, wszystko wg najlepszych recept gatunkowych. Pełna popowej pasji jest kompozycja „Sweetest Fruit”. „So Many Planets” niesie ze sobą rytmy reggae. Dużo dzieje się w utworze tytułowym zamykającym album - mamy jakby dwie części nagrania, a finał nosi znamiona wzniosłego zwieńczenia dzieła. Nieźle się tego słucha, pomimo dużej mieszanki stylistycznej. St. Vincent dobrze czuje się w różnych wcieleniach. Warto do tego dodać, że część nowych nagrań została nagrana w utworzonym przez Jimi Hendrixa Electric Lady Studio. Jak wspomniałem – mamy do czynienia z intrygującą artystką.