„Big Swimmer” – King Hannah

City Slang, 31 maja 2024

„Big Swimmer” – King Hannah

Czasem wystarczy mi przeczytać jedną dobrą recenzję płyty wydanej w niezależnej wytwórni, by kupić ją przy pierwszej dogodnej okazji. Angielski duet King Hannah nie kojarzył mi się wcześniej z niczym, pomimo że nagrali wcześniej EP’kę i pełnowymiarową płytę. Zaistnieli nimi na tyle, że ruszyli w trasę po Stanach i tam powstały inspiracje do tegorocznego wydawnictwa. Prochu tu nie wymyślają. Nostalgiczny, mocny głos Hannah Merrick przypomina nieco wokalistkę Dry Cleaning, ale też bardziej rockowe oblicze Aldous Harding, czy Moriah Woods z naszego rodzimego podwórka. Senne fragmenty przywodzą na myśl Mazzy Star. Hannah potrafi snuć opowieści, ale też uraczyć nas pieśnią. Z kolei gitara Craiga Whittle potrafi rozedrgać się naprawdę mocno. W tle spokojnie nabija tempa perkusja. Można poczuć się pustynnie, ale też niczym w psychodelicznych koszmarach Davida Lyncha. Nie brak duetowi też absurdalnego humoru – na ten album napisali piosenkę o automacie wydającym przekąski. Obecność na płycie Sharon van Etten (śpiewa w dwóch piosenkach) zbliża muzykę King Hannah do popularnej od kliku lat tzw. „americany”. Mnie bardziej podobają się jednak te cięższe, sfuzzowane numery, z niskimi tonami gitary. Czasem rozwijają się one w dłuższe (7-8 minutowe) kompozycje, pozwalając słuchaczowi zatopić się w kolejne warczące pogłosy. Czasem kłania się oszczędny styl Lou Reeda, skrzyżowany z gitarową pasją The Breeders. Dostajemy wtedy zasnute opowieści, które odrealniają i zabierają nasz umysł w naprawdę odległe miejsca. Takim momentem jest choćby „Somewhere Near El Paso”. We wszystkim jest też jakaś harmonia, która sprawia, że tej płyty po prostu dobrze się słucha. Zestawiając nowy album King Hannah z ostatnią propozycją Dry Cleaning – wybieram zdecydowanie duet z Liverpoolu. Podoba mi się też naturalnie brzmiąca produkcja płyty, za którą stoi Ali Chant znany ze współpracy z PJ Harvey, Aldous Harding, ale też Perfume Genius. Poza tym, że słychać, że materiał nie powstał w latach 80. to trudno umiejscowić go w czasie. Singlowe „Davey Says” nawiązuje dla lat 60. w sposób, jaki dobrze wychodził Pixies. Bazą są jednak gitarowe lata 90. To naprawdę przekonująca płyta, choć stosunkowo mało oryginalna. Dopisuję duet do listy artystów śledzonych i życzę im jak najlepiej.     

„Big Swimmer” – King Hannah
Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×