"Doppelgänger. Sobowtór" - reż. Jan Holoubek

Polska, 2023 – 24 sierpnia 2024

Cenię filmy Jana Holoubka za wiarygodność scenografii, za przekonujące powroty do minionych realiów. Kreowanie tych nieistniejących światów, robi na mnie nawet większe wrażenie, niż jakieś futurystyczno-kosmiczne wizje. Nie czuję się bajerowany paroma tanimi ujęciami. Holoubek faktycznie odtwarza dawne lata w szerokiej panoramie. W filmie "Doppelgänger. Sobowtór" cofamy się do roku 1977, a w dodatku do alzackiego Strasburga. Młody mężczyzna wita się na dworcu kolejowym z wujkiem i jadą razem do domu. Tam czeka na nich rodzina wujka, w tym jego starsza siostra. Z krótkiego intro, dziejącego się w 1946 roku w Grudziądzu, domyślamy się że za chwilę będziemy świadkami wzruszającej sceny. Ale ta historia nie jest ani prosta, ani szczęśliwa. Młody Hans (Jakub Gierszał) nie przyjechał do Strasburga z rodzinnych pobudek. Szybko okazuje się, ze nie jest wcale sympatycznym, kulturalnym mężczyzną, który za swoją działalność w socjalistycznej Polsce, szuka schronienia na Zachodzie. Owszem, układa sobie życie, ale jest to tzw. życie podwójne. Czym innym sumiennie zajmuje się w swoim biurze. Zaczyna też romans z córką wuja, nie bacząc na swoje bliskie relacje. Oglądamy zachodnie życie epoki disco. To jedna część tej opowieści. W tym czasie w Polsce, po pogrzebie matki, Jan (Tomasz Schuchardt) odkrywa, że był adoptowanym dzieckiem. Zaczyna poszukiwania swoich korzeni. W domu dziecka, z którego został zabrany nikt nie zna jego historii, a papierów brakuje. Jednak dawna wychowawczyni odkryje przed Janem nieprzyjemną prawdę. Mężczyzny nie powstrzyma to przed dalszymi poszukiwaniami. Tropy prowadzą na Zachód. Tymczasem w Polsce zaczynają się czasy „Solidarności”. Francuski korespondent okazuje się dla Jana cennym kontaktem. Ten film nawet gdy karty zostają odkryte, trzyma widza w ciekawości. Czy dojdzie do konfrontacji Hansa z Janem? Czy uczucia przeważą nad obowiązkami? Które siły z dwóch stron Żelaznej Kurtyny okażą się skuteczniejsze? Dużo tu dramatycznych wątków z okrutną historią w tle. W istocie to właśnie historia jest tu winowajczynią. Podzielony, wojenny świat. Bohaterowie mogą podejmować jakieś działania, dokonywać wyborów, ale w gruncie rzeczy są tylko tak zwanymi pionkami, trybikami, marionetkami, czy jakby tego nie nazywać. Nasza rzeczywistość jest podporządkowana i zmanipulowana, a uczucia tylko komplikują życie.