„Zeszyt drugi” – Jakub Skorupa

Def Jam Recordings, 27 września 2024

„Zeszyt drugi” – Jakub Skorupa

Nie wiem o co chodzi z drugą płytą Jakuba Skorupy, ale jakoś trudno ją kupić. Ja trafiłem na nią w salonie Empiku, ale na stronie jest tylko wersja mp3. W innych popularnych sklepach sprawdzałem i też jej nie ma. A przecież debiut sprzed dwóch lat przyniósł artyście spory rozgłos, występy na czołowych festiwalach, nominacje do Fryderyków, czy nagrodę Empiku. Drugą nieco zastanawiającą kwestią jest brak na płycie nagrania „No to cześć” z singla „Dzień dobry, jestem z Polski” promującego „Zeszyt drugi”, w sytuacji, gdy album trwa niecałe 35 minut. Pewnie chodziło o jakieś prawa autorskie związane z udziałem w piosence Piotra Zioły? Na płytę nie wszedł też ubiegłoroczny singiel „Dzisiaj”, który miał być przecież jej zapowiedzią. Jak dla mnie szkoda, bo to były dobre piosenki. No ale dobra, nie ma co skupiać się na deficytach. Album ma krótkie gadane intro, po którym pojawia się przebojowy „Tunel”. To utwór o chęci na zmiany. W „Zapominam się” mruczy przyjemnie syntezator, a Jakub minoruje w swoim stylu. Jest też jednak miejsce na bardziej dynamiczne granie, co zwiastował wspomniany, ubiegłoroczny numer „Dzisiaj”. Kolejny na liście jest singiel „Dzień dobry, jestem z Polski”. Wraca tu temat pociągów i peronów, czyli ukłon w stronę najsłynniejszej piosenki artysty „Pociągi towarowe”, od którego wszystko się zaczęło. Drugi singiel – „Składam się” pojawia się zaraz po pierwszym. Słychać w nim niezbyt nachalne echa synth-popu. Przyjemny jest „Trzykropek” – przypomina przebój „Pamiętnik z okresu dojrzewania” z pierwszej płyty. Dla odmiany – mało przyjemny jest utwór „Zima dwudziesty pierwszy”, ale mało kto chyba dobrze wspomina tamten okres? „Czas” jest o dźwiganiu się z „dołów”. To też kolejny kawałek śpiewany do dziewczyny. W nastrojowym, intymnym klimacie jest także „Blur”. Trochę tu wstawek muzycznych, ale też ważne stwierdzenie o rozstaniu z alkoholem. Nagrane z Dawidem Tyszkowskim „Fusy” to jedna z koleżeńskich kolaboracji i kolejne nawiązanie do odstawienia alkoholu. Płyta kończy się jakby dwa razy. Najpierw jest swoiste, gadane „outro”, a potem ballada „Drogowskazy”. Jakub Skorupa ma swój rozpoznawalny styl i pomysł na granie. Formuła nie jest bardzo pojemna, ale póki co dobrze się sprawdza. Artysta potrafi skupić słuchacza na swoim przekazie, jakoś nas oczarować i zaciekawić. Warto poszukać tej muzyki = także na żywo.

„Zeszyt drugi” – Jakub Skorupa
Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×