To jest niezły serial i na pewno warto go zobaczyć. W naszych czasach dzieci jakoś dysfunkcyjnych, procentowo przybywa. Winą jest chyba cywilizacja. Natomiast nasz stosunek do wszelkich problemów jest coraz trudniejszy. Skoro tak chętnie szukamy wygody i ułatwień, to problem z „nienormalnością” dziecka, jest tym większym wyzwaniem. W tym serialu, odnosząca międzynarodowe sukcesy Kamila, walcząca w MMA, nie chce słyszeć o diagnozie wobec jej siedmioletniego syna – Jaśka. Uparcie zagłusza sugestie i rady otoczenia - Przecież spektrum autyzmu nie może dotyczyć jej dziecka. Tym bardziej, że sama je wychowuje. Gdy w końcu trafia na szkołę specjalną, musi nauczyć się jej realiów, poznać innych rodziców i nauczyć po nowemu podchodzić do swojego syna. W tej społeczności prym wiedzie Ula – instagramerka z bogatego domu, wychowująca dwójkę dzieci z zespołem Downa – w tym jedno adoptowane. Jest wieczną optymistką, nabijającą wciąż nowych followersów. Jest też Tatiana, która koczuje w furgonetce, by w razie czego pomóc swojemu synkowi z postępującym zanikiem mięśni i poruszającemu się na elektrycznym wózku. Poznajemy też Jerzego, samotnego ojca wychowującego nadpobudliwą córeczkę. Ta trójka rodziców jest pogodzona ze swoim losem, ale różnie sobie z nim radzi. Ula jest pełna pomysłów i działań, Tatiana zupełnie nie ma czasu dla siebie, Jerzy jest dodatkowo zdominowany przez wymagającą matkę. Serial skupia się głównie na Kamili, na jej dojrzewaniu do problemu i sposobach radzenia sobie z nowymi wyzwaniami. Oglądamy szkolna wycieczkę z przygodami, przyjęcie urodzinowe, ale też pikietę przeciw dyrektorowi szkoły, który chciał wykluczyć jedno z dzieci pod naciskiem swojej nauczycielki. Co ciekawe, pokonywanie problemów, nie przychodzi ani łatwo, ani nie do końca daje satysfakcję. Tego świata nie da się zamknąć w budujących, mobilizujących filmikach na Instagram. Trudno kierować uczuciami i zachowaniem dzieci, a życie dorosłych przynosi także poważne rozczarowania i dramaty. Niestety nie jest tak, że jeden ciężar uwalnia od innych. Nieszczęścia często chodzą parami. Zdarzają się łzy szczęścia, ale rzadziej, niż te z bólu i goryczy. Wiele tu niezwykle wiarygodnych wątków i postaw. Ważny problem, dobrze pokazany – bez słodzenia, ani dołowania. Jak na serial z chorobami dzieci, nie brak tu jasnych barw, bo dzieci radzą sobie w tym trudnym świecie przeważnie lepiej od dorosłych.