Teraz rzadko ogląda się takie filmy. Dwóch bohaterów w podróży, kuzyni w średnim wieku. Wspomnienia, interakcje, rozmowy. Poznajemy ich w drodze do Polski, gdzie chcą odnaleźć ślady babki Banjego (Kieran Culkin). Są amerykańskimi Żydami i zapisali się na żydowską mini-wycieczkę po Polsce. Odwiedzają Warszawę i Lublin, a w końcu Krasnystaw, w którym stoi wciąż niepozorny dom, zmarłej niedawno babki. Pomysł na ten film zasadza się na pewnych opozycjach. Benji jest ekspresyjny, bezpośredni, ale też po przejściu próby samobójczej. Jego kuzyn – David (Jesse Eisenberg) ma szczęśliwą rodzinę, życiową stabilność, ale też dużo w nim skrępowania i niepewności. Wraz z niewielkim gronem wycieczkowiczów oglądają ślady po minionym i zgładzonym świecie polskich Żydów. Konfrontują się z historią, pomnikami, ruinami, kirkutem ale także obozem koncentracyjnym na Majdanku. Ich brytyjski przewodnik James, opowiada o smutnej przeszłości, chcąc zapewnić jak najwięcej atrakcji. Benji czuje dyskomfort podczas tej podróży wspomnień – razi go jazda wagonami pierwszej klasy – woli na gapę, uciekając przed konduktorem. Nie chce pustych wzruszeń przy pomniku powstańców – woli zainscenizować coś samemu na jego tle. Zamiast wysłuchiwać o historii macew, woli położyć na nich kamyk pamięci. Lubi zapalić trawkę na dachu hotelu lub zaimprowizować coś na pianinie w żydowskiej restauracji. Chce się zbliżyć do samotnej uczestniczki wycieczki, ale też wypomina innym brak spontanicznych i autentycznych reakcji. David ma z tym problem. Nie potrafi nadążyć za kuzynem, ani zareagować na jego pomysły. Chce zbliżenia, ale ograniczają go własne zahamowania. Dla reszty grupy Benji jest nieco kłopotliwy, ale gdy mają się w końcu rozdzielić, to właśnie rozstania z Benjim będą bardziej żałować. Ciekawie jest śledzić ten rodzinny duet, ich zmagania z przeszłością – ta nieznaną, polską, ale też ich własną - rodzinną. Ciekawie jest też patrzeć na Polskę oczami amerykańskich Żydów. Czasem dostrzegają inne zalety i blaski, niż my sami. „Prawdziwy ból” jest filmem o chęci doświadczenia czegoś szczerego i autentycznego – choćby nawet bolesnego. Benji tego chce, a reszta stara się od niego uczyć. To nie jest wielkie kino, ale wciągające i prawdziwe. Zaskakująco dobrze było zobaczyć taki film.