„Squid Game” sezon 2 - Hwang Dong-hyuk

Korea Południowa, 26 grudnia 2024

„Squid Game” sezon 2 - Hwang Dong-hyuk

Pierwszy sezon „Squid Gane” szokował i wiadomo, że trudno było ten efekt powtórzyć w kolejnej odsłonie. Twórcy biorąc to pod uwagę mieli do wyboru albo zmianę kursu, albo podkręcenie skali drastyczności. Tymczasem dostajemy w pewnym stopniu pogłębienie aspektów moralnych w połączeniu z rozbudowanym wątkiem zdarzeń dziejących się na zewnątrz świata rozgrywek. Zwycięzca poprzednich gier (Gi-hun Seong – gracz 456) postanowił przeznaczyć wygrane pieniądze na pomszczenie ofiar i zemstę na organizatorach. Wynajął grupę ludzi do śledzenia organizacji zbierającej chętnych do kolejnych rozgrywek. Zaplanował też przedostanie się do struktur tej organizacji, by ją zniszczyć. Jednak jego przeciwnicy są dobrze zorganizowani i bohater traci kontakt ze swoja grupą wsparcia. Trafia do kolejnej gry, gdzie musi samotnie prowadzić walkę. Reguły gry zostały nieco zmienione i po każdych rozgrywkach przeprowadzane jest głosowanie nad kontynuacją rozgrywek. Bohater jest przekonany, że uda mu się uchronić ludzi przed śmiercią i zdemaskować organizatorów. W tym czasie jego ludzie prowadzą poszukiwania „wyspy gier”.  Jest wśród nich policjant, który już raz był na wyspie i podobnie jak bohater jest owładnięty misją zniszczenia organizacji, która stoi za rozgrywkami. Z kolei w szeregach graczy pojawia się dywersant z grona organizatorów, który doskonale zna intencje bohatera – zwycięskiego gracza numer 456. Drugi sezon „Squid Game” pokazuje zadziwiające reakcje ludzi poddanych próbom. Podobnie jak w pierwszym sezonie toczą oni walkę na „śmierć i życie”, ale tym razem mają wybór – powrót do biedy, albo ryzykowna gra o wyzwolenie z długów. Wartość życia okazuje się znacznie niższa, niż się większości z nas wydaje. Dziecięce gry i cukierkowe kolory konfrontowane są z brutalną przemocą i bezwzględną chciwością to mentalny obraz świata, w którym atrakcyjne opakowanie kryje paskudną treść. Wcześniej widzimy prosty eksperyment organizatorów krwawych gier, którzy proponują bezdomnym kanapkę lub los - tzw. „zdrapkę”. Wyniki tych wyborów pokazują dobrze ludzką naturę. Nie brak tu też innych argumentów polemizujących z naszym oburzeniem na organizatorów krwawej rozgrywki. Koronnym jest wspomniany wybór, dotyczący pozostania dalej w grze. Nagroda wszak rośnie wraz z liczbą wyeliminowanych  graczy. Po pierwszej turze jej wysokość nie pozwoli na spłatę długów większości z zainteresowanych. O ile ciekawym wątkiem są wspomniane głosowania i postać dywersanta – gracza z nr 001, o tyle działania grupy „ratowniczej” są mało ciekawym dodatkiem. To może się zmienić, bo sezon drugi został przerwany po 7 odcinkach, a finał zapowiedziany na ten rok, może przynieść ciekawe rozstrzygnięcia. Drugi sezon tak nie boli jak pierwszy, ale jeszcze bardziej daje do myślenia – i to jest jego plusem.

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×