„Anora” - reż. Sean Baker

USA, 22 listopada 2024

„Anora” - reż. Sean Baker

Anora - tytułowa bohaterka nowego filmu Seana Bakera (m.in. „Florida Project”) pracuje jako tancerka erotyczna w klubie go go. Przedstawia się klientom jako Ani. Pewnego razu szef zleca jej zajęcie się rosyjskim klientem, który szuka dziewczyny znającej jego język. To młody chłopak – Iwan (woli by zwracać się do niego Wania). Po seansie Iwan zamawia Anore do swojego domu. Okazuje się, że jest synem rosyjskiego oligarchy i zanim wróci do Rosji, by zacząć pracę, szasta pieniędzmi w USA. Między dwojgiem młodych ludzi zawiązuje się nic sympatii i poczucie dobrej zabawy. Wania chce spędzać z dziewczyną coraz więcej czasu. Sylwester, wspólny tydzień, imprezy ze znajomymi, wypad do Las Vagas. Do tego czasu wszystko dzieje się na imprezowych obrotach i z poczuciem totalnej lekkości bytu. Seks, używki, zabawa. Ani ma poczucie, że trafiła na księcia z bajki. Gdy w Vegas Wania się jej oświadcza i biorą szybki ślub, dziewczyna rzuca nawet pracę w klubie, ku zazdrości koleżanek. Gdy jednak bliscy Iwana dowiadują się o jego ekscesie, podejmują szybkie działania. Do akcji wkracza niejaki Toros i jego dwaj pomocnicy: Igor i Garnick. Scena ich interwencji w willi zajmowanej przez Wanię i Ani, jest jednym z zabawniejszych momentów tego filmu. Zapomnijcie o groźnych rosyjskich „karkach”. Anora daje im popalić, a Wania zwyczajnie ucieka z domu. Dziewczyna jest całym zdarzeniem bardziej oburzona, niż przestraszona. Poza tym liczy, że Wania zrobi z tym wszystkim porządek. Z kolei jego „opiekunowie” na polecenie rodziców Iwana, którzy zapowiedzieli pilny przylot do Ameryki, rozpoczynają poszukiwanie chłopaka, by doprowadzić do unieważnienia „kłopotliwego” małżeństwa. Ani okazuje się być nie mniej charakterną osobą, niż doświadczony Toros, a film zamienia się w coraz bardziej komediowe kino. Pomimo pewnych wątków społecznych, „Anora” to przede wszystkim kolejny obraz z życia młodego pokolenia, które wciąż chce się bawić, choć doskonale widzi, że okoliczności nie bardzo temu sprzyjają. Pomimo dużej ilości mocno erotycznych scen, film zachowuje ciepły, a nawet uczuciowy klimat wyrozumiałości i akceptacji. Jest czas na uśmiech, ekscytację, ale też na łzy. Wania i Ani nie do końca dobrze czują się w swojej skórze, tak naprawdę szukają czegoś innego w życiu. Obydwoje mają coś do stracenia – komfort, dumę, bezpieczeństwo. Próbują coś zmienić, ale to nieco starszy od nich Igor jest bliższy osiągnięcia celu. W swojej spokojnej determinacji, małymi kroczkami zmienia swoją pozycję. Siłą tego filmu, pomimo korzystania z wytartych klisz, jest jego nieschematyczność. Więcej w nim też prawdziwego życia, niż w wielu społecznych dramatach. Może stąd wzięła się ta Złota Palma w Cannes? 

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×