Serial „Kibic” powstał dla kibiców, a w zasadzie dla „ultrasów”. Dziwnym trafem w jednym, obskurnym mieście są dwa kluby piłkarskie z oddanymi fanami. Już to jest dość podejrzane, bo na moje oko dwa kluby piłkarskie, grające jeszcze przeciw sobie w jednej lidze, są tylko w największych polskich miastach. No ale powiedzmy, że to jakiś przypadek z Górnego Śląska (choć szybów kopalnianych nie dostrzegłem nigdzie w kadrach). Główny bohater – Kuba uczy się w technikum. Nie wiedzieć czemu grany jest przez ponad 30-letniego aktora (Grzegorza Palkowskiego). Jego mamę – Justynę gra Marta Żmuda-Trzebiatowska starsza w realu zaledwie o 9 lat. Kuba ma smykałkę do rzeźby, ale bardziej pociąga go kibicowanie „Gladiusowi” – lokalnemu klubowi. Jego ojciec odsiedział właśnie sześć lat za pobicie ze skutkiem śmiertelnym kibica przeciwnej drużyny. Wziął całą winę na siebie, by nikt z kumpli z tzw. „ustawki” nie poniósł kary. Taki kibicowski honor. Kuba poznaje w galerii handlowej Biankę, która wygląda i zachowuje się jak „blachara”, ale zgodnie ze scenariuszem jest laureatką olimpiady humanistycznej i pisze za kasę prace studentom. O Kafce, o Schulzu… w serialu nie widać jej ani razu czytającej jakąkolwiek książkę. Marnym wątkiem jest też historia z rodzicami Blanki, którzy wyjechali na Wyspy (do UK) i totalnie nie interesują się jedyna córką (w dodatku tak mądrą). Gdy dziewczyna musi wykupić mieszkanie od właściciela, by nie stracić swojego kąta do życia, rodzice beztrosko uznają, że musi sama sobie radzić, bo jest przecież dorosła (ma 19 lat). Kuba, żeby pomóc Blance – a wkrótce jego dziewczynie, decyduje się na handel narkotykami. Szef kibiców „Gladiusa” jest lokalnym filantropem, ale też właścicielem siłowni i handlarzem towaru w proszku. Ma do Kuby słabość, bo to wszak syn kibica-legendy, który siedział za swoich w więzieniu, a z drugiej strony syn Justyny, która zawsze mu się podobała i nawet podejrzewał, że Kuba może być jego synem. W tym serialu lojalność, wierność klubowym barwom, poczucie wspólnoty, są najważniejszymi wartościami. To trochę kiepski kierunek dla bohaterów, ale zapewne silny impuls dla widzów, którzy chcieliby należeć do silnych, wiernych i oddanych klubowym barwom. Rodzina, dziewczyna, talent – wszystkie one bledną przy sprawach klubowych. Nic nie boli tak jak odrzucenie przez stadionowych ziomków. Faktem jest, że Kuba grany przez Grzegorza Palkowskiego ma nieprzemakalne oblicze prawdziwego kibica, ale jakoś tak gościa szkoda. Podobnie jak szkoda w tym serialu braku odwagi ze strony twórców, by narazić się kibicom takich „Gladiusów”, „Kosów” i im podobnych.