„Saltburn” – reż. Emerald Fennell

USA, Wielka Brytania 2023, 21 marca 2025

„Saltburn” – reż. Emerald Fennell

Tak jest od wieków - biedni zazdroszczą bogatym ich stanu posiadania, podglądają ich, próbują naśladować, wkupić się w łaski, a potem oszukać, wykorzystać i wejść w ich buty. Nowy film twórczyni „Obiecująca. Młoda. Kobieta” ukazuje taką właśnie historię. Główny bohater - Oliver trafia do Oxfordu, gdzie zaczyna studia. Jego atutem jest wiedza. Innych wydaje się nie mieć. W zasadzie skazany jest na towarzystwo innego kujona, ale od początku zerka pożądliwie w kierunku tych bogatych, stylowych i popularnych. Udaje mu się zyskać przychylność playboya-arystokraty Felixa. Ten w swojej nieco naiwnej szlachetności, próbuje wkręcić Olivera w swoje towarzystwo, choć to od początku patrzy z góry, a nawet z pogardą na bezbarwnego chłopaka w okularach. Jednak Oliver kryje w sobie kilka niespodzianek i mrocznych tajemnic. Felix zaczyna to dostrzegać dopiero podczas wakacyjnej przerwy, gdy zaprasza chłopaka do zamku swoich rodziców. Arystokratyczny świat ukazuje wszystkie swoje zbytki i przywary. To jednak „sweterkowy” Oliver okazuje się być prawdziwie trującym chwastem, który wyrasta i zaczyna panoszyć się w pięknym ogrodzie rodziny Felixa. Do tej pory do zamku trafiali różni goście – przeważnie w finansowo-bytowych potrzebach. Oliver jest jednak nieco innym przypadkiem. Co prawda imponuje mu ten świat zabawy, próżności i swoistej degeneracji, ale bynajmniej nie zamierza uczynić go lepszym. Wychodzą z niego erotyczne pragnienia i skłonność do intryg. Felix przypadkiem odkrywa prawdę o rodzinie swojego gościa, a jego siostra może poczuć się przez gościa wręcz wykorzystana. Oliver niejako pozbywa się konkurencji w zamku, przy czym podczas wspólnych posiłków nie szczędzi smutnych, pokornych spojrzeń, ani komplementów. Są w tym filmie fragmenty, ujęcia i sceny niczym z filmów Greenaway’a. Dostajemy też podobną mieszankę nieprzyzwoitości, dramatyzmu i poczucia humoru. W tle lecą przeboje Ladytron, MGMT, The Killers, czy Bloc Party. Imprezy, przyjęcia i inne ekscesy wypełniają bohaterom czas. W końcu nadchodzi jednak czas rozliczeń. Plan Olivera realizowany jest niezauważenie, krok po kroku. W zasadzie nie dostajemy w tym filmie niczego nowego. Aktorzy wzorowo odgrywają swoje role. Scenografia zachwyca. Ujęcia kamery niejednokrotnie fascynują. Podoba mi się ta dawka ekscentryzmu, jaka bije z tego dzieła, choć przesłanie i wymowa – w porównaniu z poprzednim dziełem reżyserki - nieco jednak rozczarowują. W pewnym względzie łatwo dostrzec nawiązania do debiutu z jego czarnym humorem. Pod względem artystycznym dostajemy nawet progres, ale całość wypada jednak nieco gorzej.        

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×