„Music Can Hear Us” – DJ Koze

Pampa Records, 4 kwietnia 2025

„Music Can Hear Us” – DJ Koze

DJ Koze wpadł mi w ręce dzięki płycie „Knock Knock”, która narobiła sporo szumu na scenie muzyki klubowej w 2018 roku. Efektem była m.in. współpraca z Roisin Murphy przy jej płycie „Hit Parade”. Niemiecki DJ i producent, aktywny na muzycznej scenie od początku wieku, z płyty na płytę zyskiwał na pozycji. Dość powiedzieć, że nagrał singla z Damonem Albarnem, który znalazł się na najnowszym wydawnictwie. DJ Koze ostatnio dzielił się swoimi inspiracjami muzycznymi z redakcją Pitchforka i można było prześledzić jak z fascynacji synth-popem (The Humen League, Alphaville), przeszedł przez hip-hop (Public Enemy), do elitarnej elektroniki (James Blake). Tegoroczny album to mocno eklektyczne dzieło. Jak sam artysta twierdzi - stworzył ścieżkę dźwiękową do podróży w kosmos i z powrotem. Wspomniany numer z liderem Blur to spokojne, przyjemne nagranie – takie bardziej na wprowadzenie, niż rozwinięcie. Głos Albarna jest też nieco przetworzony, choć i tak trudno go pomylić z kimś innym. Zaraz potem dostajemy nagrania w języku niemieckim – w tym pierwszy singiel „Wie Schon Du Bist” – i robi się jakoś tak NRD-owsko. Co ja pocznę, że język germanów pasuje mi do Rammstein i Kraftwerk, a w popie jakoś razi. Nie trzeba się jednak bać, bo ten styl zaraz przemija na płycie - najpierw na poziomie językowym, a następnie także brzmieniowym. Znów ciekawie zaczyna się dziać od pozycji siódmej, opartej na fragmencie nagrania „Consequence” grupy The Notwist. Ten kosmos DJ Koze jest wciąż sennym, rozgwieżdżonym światem, pozbawionym dynamizmu. Subtelne tła, spokojne tempa, przetworzone wokale, ale też nudy nie ma. W końcu pojawia się nawiązanie do hitu z lat 80. „Vamos A La Playa”, ale żwawiej zaczyna być dopiero pod koniec płyty. Najpierw jest „Brushcutter” w którym śpiewa Marley Waters, a potem albumowa wersja singla „Buschtaxi”. To nie są dynamiczne kawałki, ale zdecydowanie bardziej rytmiczne. Ten klimat kontynuuje „Aruna”. Za to finał jest po japońsku. Dla mnie to właśnie „Umaoi” jest najbardziej „kosmiczny” – jakby zrobiony dla dzieci, w formie dziwnej kołysanki. Dość specyficzna to płyta. Cztery języki, jakby nasza rakieta obleciała glob dookoła. Podobnie jak w przypadku „Knock Knock” nie do końca czuję się tą propozycją przekonany, niemniej DJ Koze ma swój styl i skleja dźwięki z interesujących fragmentów.       

„Music Can Hear Us” – DJ Koze
Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×