Duński miniserial „Rezerwat”, przyrównywany przez niektórych do słynnego już „Dojrzewania”, to jednak inny rodzaj produkcji. Opakowany w elitarne przestrzenie bogatych rezydencji, z mocno wyciszonymi młodymi aktorami i wyraźnymi wątkami migracyjnymi. W dwóch zamożnych rodzinach pracują opiekunki do dzieci. Drobne, młode kobiety przyjechały z Filipin. Dania to otwarty kraj, nowoczesny, przestrzegający praw migracyjnych. Główną bohaterką jest Cecilie, którą o pomoc w dyskretnej sprawie prosi opiekunka przyjaciół – Ruby. Cecilie nie chce ingerować w te relacje i odsyła dziewczynę, by porozmawiała ze swoimi pracodawcami. Gdy jednak następnego dnia dowiaduje się, że Ruby zaginęła, zaczynają ogarniać ją wyrzuty sumienia i wątpliwości. Podejrzenia szybko zmierzają w stronę przemocy seksualnej. Cecilie prowadzi własne dociekania, nie bacząc na interesy męża, który jest prawnikiem bogatych przyjaciół, ani samych przyjaciół, którzy muszą znosić nachodzenie przez ambitną policjantkę prowadzącą dochodzenie. Niewątpliwie Cecilie czuje się winna za swój brak reakcji. Ma także wyrzuty sumienia z powodu relacji z synem, który woli być przytulany przez swoja opiekunkę – Angel (także Filipinkę). W tle obserwujemy przejawy zagubienia chłopca, którego koledzy przechwalają się filmikami jakie nagrywają telefonami, czy nawet dronem podglądając swoje koleżanki, czy inne kobiety. Główna bohaterka, która pracuje zawodowo i ma czas biegać, czy spotykać się ze znajomymi – zrzuca niejako na Angel opiekę nad dorastającym synem oraz małą córeczką. Owszem, przeżyła depresję poporodową przy pierwszym dziecku, ale teraz zaczyna odczuwać dyskomfort jako matka. Śledztwo w sprawie zaginionej opiekunki uświadamia jej, że pod deklarowaną poprawnością kryje się wygodny „dystans”. Angażuje się zatem, pomimo kolejnych niekomfortowych sytuacji. Z kolei jej przyjaciółka i dawna pracodawczyni – Katrine, broni jak lwica swoich bliskich i własnego spokoju. W tym serialu ciekawe jest to, że główna bohaterka, pomimo wysokiej kultury osobistej, świadomości i odwagi, ma problemy ze zmianą nastawienia. Nie rozumie istoty problemu filipińskich opiekunek, swojego syna, czy jego kolegów. Nawet w relacjach z mężem z trudem przychodzi jej obrona własnej pozycji. Tytuł „Rezerwat” pokazuje różne rodzaje ochrony. Katrine broni swoich interesów, Cecilie chce chronić zasady. Los pracownic z Filipin jest drugorzędny, podobnie jak dzieci, które nie radzą sobie z emocjami i przejawami przemocy. Ten serial warto zobaczyć, choćby po to, by dostrzec wady i grzeszki jego bohaterów. Miła powierzchowność i deklarowane wartości nie zawsze wystarczają w zderzeniu z problemami – zwłaszcza tymi, których woli się nie widzieć i nie chce do siebie dopuszczać.