„The Last of Us” sezon 2 – Craig Mazin, Neil Druckmann

USA/Kanada, 14 kwietnia – 26 maja 2025

„The Last of Us” sezon 2 – Craig Mazin, Neil Druckmann

Po rewelacyjnym pierwszym sezonie, dobrze byłoby skończyć ten serial. Tylko kto nie chce zarobić na sukcesie? Wiadomo było, że scenariusz budowany w oparciu o grę, przyniesie istotne zmiany w losach głównych bohaterów. Fani z góry o tym wiedzieli. Ja nie i dostałem trochę po głowie. Po siedmiu nowych odcinkach wiem, że będą kolejne, ale rzecz coraz bardziej zmierza w kierunku tzw. „uniwersum” serialowego. Przybywa nowych bohaterów, wątków, a nawet rodzaju zagrożeń. Spójna opowieść o mężczyźnie i nastolatce, którzy przemierzają upadającą Amerykę ogarniętą „zagrzybionym” społeczeństwem, rozmywa się teraz zarówno na poziomie akcji, jak też uczuć. Owszem – w pierwszym sezonie też mieliśmy odcinek „poboczny” i odcinek retrospekcyjny. Teraz jest jeden retrospekcyjny, natomiast są odcinki, w których można zapomnieć o zawładniętych przez grzyby „zombiakach” – jest za to powstańcza jednostka wojskowa oaz dziwne plemię, które nawołuje się gwizdaniem, a pojmanych przeciwników wiesza i patroszy jak zwierzęta. Joel i Ellie żyją dość spokojnie w forcie, którym dowodzi brat Joela – Tommy. Mieszkańcy dbają o swoje bezpieczeństwo i żywność, patrolują okolice – czasem zdarzy się jakieś nieszczęście. Świadkiem jednego z nich jest Ellie, która postanawia wyruszyć z samodzielną misją zemsty, na niejakiej Abby, która na czele niewielkiego oddziału zakradła się w okolice fortu.  W wielce ryzykownej eskapadzie towarzyszy jej nowa przyjaciółka, która co prawda ma chłopaka, ale z Ellie też połączyło ją coś bardzo mocnego. Wiadomo, że Ellie jest nieco naiwna i nieco zapalczywa. Wypuszczanie się w samotną misję do odległego Seattle, to zdecydowanie akt szaleństwa. Nie jest już nastolatką, tylko młodą kobietą, ale widziała swoich przeciwników, wie co grozi jej ze strony ludzi zakażonych, a jedyną bronią jaka dysponuje (poza bronią palną) jest odwaga i odporność na zakażenie. Ta historia nie ma prawa skończyć się pozytywnie. Poziom napięcia i skala zagrożenia jednak faluje. Są odcinki świetne, jak drugi, w którym mamy atak zakażonych na fort, ale też takie, gdzie próbuje się budować nową więź i sympatię dla pary bohaterek. Jest wątek dylematu moralnego - czy dla ratowania najbliższej osoby można poświęcać życie innych, dla których śmierć tej osoby jest ratunkiem? To jednak nie kino moralnego niepokoju, a dystopijny horror. Nie robią wrażenia zrujnowane, zarośnięte miasta, bo to tylko efekty komputerowe. Gdzieś niestety słabnie poczucie więzi z bohaterami, których działania tracą na wartości, czy słuszności. Im więcej niuansów w tej opowieści, tym napięcie spada. Trochę szkoda. Obejrzałem ten sezon bez czekania na każdy kolejny odcinek – ot tak jak wiele innych seriali, które chce się zaliczyć.