Niewiele jest takich zespołów jak Tune-Yards, których muzykę trudno przyrównać do czegokolwiek innego. Śledzę ich karierę od kilkunastu lat – zacząłem od przełomowej drugiej płyty, ale sięgnąłem też później po debiut. Obdarzona niezwykle charakterystycznym głosem Merrill Garbus oraz basista Nate Brenner są parą i po nagraniu poprzedniej płyty doczekali się dziecka. Z „Better Dreaming” bije witalność i swoboda wypowiedzi. Zespół nagrywający dla 4AD czuje nieograniczoną pasję twórczą, czerpiąc z soulu, funky, hip hopu i disco. Ich artystyczny pop jest pełen wigoru, energii, ale też nie brak mu przyjemnych harmonii. Ważną rolę odgrywa wokal Merrill, który przypomina pozycję jaką głos odgrywa w Animal Collective. Singlowy „Heartbreak” to dwie warstwy wokalne prowadzone do rytmicznych podkładów Brennera. Utwór jest lekki i rozśpiewany. Hipnotyczne „Swarm” otwiera gaworzenie synka artystów – Leo, którego głos słychać także w innych nagraniach. Utwór zdecydowanie niesie i porusza. Kolejny utwór przypomina mi nieco Eurythmics z czasów „Touch”. Spokojny jest „Suspended” prowadzony przez bas i „przeszkadzajki” Brennera. Pod koniec nabiera perkusyjno-klarnetowego rozmachu, ale szybko przechodzi w drugi singiel – „Limelight”. To akurat funkowy numer, idealny do zespołowych układów tanecznych. Urocze jest nagranie tytułowe, które otwiera drugą część płyty. To wyjątkowo spokojne, by nie powiedzieć łagodne nagranie. Po nim dostajemy dyskotekowo uwodzący singiel „How Big Is the Rainbow”. To przede wszystkim dobra piosenka. Po niej jest rozkrzyczana manifestacyjnie krótka forma „See You There”. Ciekawy jest niewątpliwie zamykający kawałek „Sanctuary”. Trochę inaczej zaśpiewany i z gościnnym wkładem gitary Treya Anastasio (Phish, Oysterhead). Ostatnie dźwięki, to chwila rozróby i płyta się kończy zanim wybije czterdziesta minuta. Ta dawka optymizmu i nieokiełznanej momentami radości twórczej jest niewątpliwie wartością samą w sobie. Choć odzew na muzykę Tune-Yards jakby spada, to ja zachęcam do obcowania. „Better Dreaming” daje sporo frajdy i nie nudzi się ani przez chwilę.