„Zniknięcia” – reż. Zach Cregger

USA, 8 sierpnia 2025

„Zniknięcia” – reż. Zach Cregger

Ten film zaczyna się niczym kryminał, gdyby nie widok dzieci wybiegających z domu z dziwnie rozpostartymi ramionami. Ten prosty zabieg tworzy potencjalnie viralowy znak nowego dzieła twórcy „Barbarzyńców”. Dobry horror przede wszystkim buduje nastrój. Tu od początku mamy poczucie obcowania z czymś dziwnym, ale przy okazji odnajdujemy wiele wątków całkiem realnych. Gdy w małym miasteczku dzieje się coś złego, niechęć społeczności skupia się na obcym – w tym przypadku młodej nauczycielce, która od niedawna uczy w miejscowej podstawówce. Społeczny ostracyzm często jest wyparciem własnych grzechów i przewinień. Łatwiej jednak zgonić winę na kogoś z zewnątrz. Czy konieczność zaopiekowania się ciężko chorą kuzynką, może zaburzyć domowy spokój i zamienić opiekunów w wyssane z energii zombie? Czy dziecko w takim domu nie będzie cierpieć i pragnąć powrotu do dawnego życia? Czy zdarza się, że dzieci prześladują słabszych w szkole? Czy rodzice w codziennym ferworze zajęć nie zapominają o wyrażaniu uczuć i troski o swoje potomstwo? Czy sfrustrowani policjanci nie zatapiają stresów w alkoholu? Czy nie ma zdrad małżeńskich? Czy władze wiedzą jak radzić sobie z kryzysami? Czy bezdomny ćpun za skradzione pieniądze kupi sobie porządne buty do pracy, czy raczej kolejną działkę? W tym filmie dostajemy te wszystkie pytania jakby obok głównego toku akcji. Poznajemy perspektywę zaistniałych zdarzeń z różnej perspektywy. Czasem powoduje ona nasze rozbawienie – co jest dość wyjątkowym efektem jak na horror. Rozwiązanie zagadki jest może mało oryginalne, ale warto docenić jego inny wymiar. Czyż niektórzy cierpiący ludzie nie mają skłonności do pociągania za sobą, swoich bliskich, albo innych osób? Samotne, schorowane osoby potrafią siać prawdziwą grozę. Podoba mi się w tym filmie ważenie tego co niesamowite z tym co boleśnie prawdziwe. Odizolowany od świata dom nie wymaga tak naprawdę gazet w oknach. Wystarczy, że jego mieszkańcy zostaną pozostawieni z problemami sami sobie. Atutem tego filmu jest też kreowanie postaci i przekonujące aktorstwo (m.in. nauczycielka grana przez znaną z „Ozark” Julię Garner). Rzadko tak nietypowe kino łączy w odczuciach widzów i krytyków. W tym przypadku się udało.    

„Zniknięcia” – reż. Zach Cregger