„Chromakopia” – Tyler, The Creator

Columbia/SONY Music, 31 października 2025

„Chromakopia” – Tyler, The Creator

To nie jest najnowsza płyta amerykańskiego rapera. Tyler Okonma w tym roku wydał nowy album (w zasadzie mini-album biorąc pod uwagę jego czas trwania), jednak na krajowym rynku fizyczne edycje „Chromakopia” ukazały się dopiero teraz, a poza tym właśnie ta płyta uzyskała aż pięć nominacji do nagród Grammy, które zostaną wręczone na początku przyszłego roku (w tym najbardziej prestiżową do płyty roku). Ja słucham tego artysty od paru płyt i raczej mu ufam. Wciąż się rozwija, szuka ciekawych kolaboracji (tym razem m.in. Lola Young), a jego płyty oferują spore bogactwo wrażeń. Intrygujący jest już wstęp do płyty - „St. Chroma” z elementami soul, ale też wycieczkami w kierunku Run The Jewels. Mocny rap prowadzi też „Rah Tah Tah”. Po nim wchodzą gitary i sekcja rytmiczna niczym z lat 70. wsparte etnicznym śpiewem – to singlowy „Noid”. Utwór jest formalnie rozbudowany i namieszany. Pogodniej i przejrzyściej robi się w nominowanym do Grammy kawałku „Darling, I” zrealizowanym ze wsparciem Teezo Touchdown. Dostajemy tu także coś z ciepło bujającego Barry White’a i wokalnych afroamerykańskich grup z ub. wieku. Ta płyta leci płynnie, bez przerw na oddech. Nagle wchodzi np. takie „I Killed You” w stylu Azealiii Banks, które przechodzi w leniwie pogodne „Judge Judy”. Kolejny singiel – nominowany do Grammy – zaszczyciło grono gwiazd:  Glorilla, Sexyy Red & Lil Wayne. Dużo tu wokali, rytmika przypomina propozycje Kendricka Lamara, są też dęciaki pod koniec. Z kolei w kolejnym numerze dominuje subtelne pianino i jazzowe podziały rytmiczne.  Liryzmem czaruje utwór „Tomorrow”, po którym dostajemy wstawkę niczym z wojskowej musztry i energicznie rapowany kawałek o wymownym tytule „Thought I Was Dead”. „Mother” to z kolei utwór, którego nie było w pierwotnym, cyfrowym wydaniu. Sympatyczny jest trzeci z singli, wydany już w tym roku: „Like Him” co może nieco zaskakiwać biorąc pod uwagę udział w nim zasadniczo pyskatej Loli Young, której tylko  finałowe wyznanie pasuje do jej image’u. W pozytywnym „Balloon” mamy nawet cytat z James’a Browna. „Chromakopia” jest ambitnym i ciekawym dziełem, z którego można czerpać przy wielokrotnym odtwarzaniu płyty. Za to m.in. cenię Tylera. Czuję, że się przy nim jakoś rozwijam i edukuję, bo z czasem jego muzyka coraz bardziej mi się podoba.

„Chromakopia” – Tyler, The Creator
Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×