Łatwiej mi słuchać mocnej muzyki, gdy wokalista potrafi śpiewać. Chino Moreno z Deftones ma dobry wokal i ciekawie z niego korzysta. Z kolei sam zespół poszukuje wciąż jak przekraczać heavy metalowe ramy. Spotkałem się z opinią, że skład z Sacramento to metalowe Radiohead, co uważam za przesadzone, choć kierunkowo zasadne. Wydany właśnie dziesiąty album zespołu (a trzeci z kolei jaki poznaję) eksperymentami może nie stoi, ale warto odnotować, że przyjaźń wokalisty z Robertem Smithem wciąż trwa, czego dowodem jest niedawno wydany album z remixami The Cure. Żałuję, że z zespołem rozstał się basista Quicksand – Sergio Vega. „Private Music” zachowuje natomiast wszelkie atuty twórców „White Pony”. Ciężkie, wolne riffy ubrane w imponujące basy, spotykają się z rozśpiewanymi partiami wokalnymi. Głowa kiwa się przy tym dostojnie i bezpiecznie. Podoba mi się przestrzeń jaka pojawia się w tych nowych nagraniach. Te klawiszowe tła, czy partie perkusji ogołocone z gitarowego czadu. Utwory są generalnie dość krótkie i często przechodzą płynnie jeden w drugi. Sporo tu przyjaznych harmonii pomimo utrzymywania intensywności grania. Formalnie ukazały się dotychczas dwa single: „My Mind Is a Mountain” oraz „Milk of the Madonna”, ale powstały także teledyski do innych nagrań – jak choćby „Infinite Source”, czy „Ecdysis”. Wcale się temu nie dziwię, bo w metalowych kategoriach to zwyczajnie przebojowa płyta. Ma też fragmenty jakby z innego grania, ale Deftones od lat taki był. Po ambientowych pasażach kończących „Souvenir” odpalają dynamiczne „cXz”, które poza chwilami szybkiej nawalanki, ma też partie pomysłowych przejść. „Cut Hands” przypomina patenty Rage Against The Machine, choć ze szczyptą Nine Inch Nails, a nawet The Prodigy. Generalnie końcówka płyty jest najbardziej urozmaicona. „Departing The Body” zaczyna się niczym ballada, ale zaraz rozwija się w kolejne dynamiczne nagranie, choć podszyte łagodną elektroniką. Biorąc pod uwagę mój stan relacji z heavy metalem, fakt, że nabyłem już trzy płyty Chino Moreno i spółki, sporo mówi o mojej ocenie tego wykonawcy.